W niedzielę 9 czerwca Projekt Milo udał się do
Świdnicy gdzie odbywały się prezentacje historyczno-edukacyjne. Świdnica po raz
kolejny przeniosła się w czasie o kilkaset lat wstecz. Na Świdnickim rynku
zaprezentowały się grupy rekonstrukcyjne reprezentujące różne epoki od
średniowiecza do XX wieku. Do Rynku przemaszerowali: Pruski Regiment Królewski
Alt Kreytzen ze Świdnicy, Drużyna Wojów Słowiańskich z okolic Świdnicy, Rota
św. Barbary z Jaworzyny Śląskiej, Regiment Pieszy szefostwa Potockiego z
Poznania, I Pułk Strzelców Konnych Księstwa Warszawskiego z Sobótki, 12 Pułk
Piechoty Królestwa warszawskiego z Krotoszyc oraz 58 Wielkopolski Pułk Piechoty
(1939) z Dzierżoniowa.
Infanterie Regiment Alt Kreytzen (1758 r.)
Pułk 1 Strzelców Konnych Księstwa Warszawskiego z Sobótki (1810 r.)
Regiment Pieszy szefostwa Potockiego. Są grupą zrzeszającą
miłośników strzelectwa oraz historii uzbrojenia i wojskowości. Część z osób
tworzy zespół rekonstrukcji 7 Regimentu Pieszego Potockiego. Swoją pasję do
strzelectwa postanowili sformalizować zakładając w 2009 roku stowarzyszenie.
Poprzez swoją działalność starają się upowszechniać w społeczeństwie wiedzę o
broni palnej i historii oraz promować strzelectwo, głównie czarnoprochowe jako
formę rekreacji.
Pruski Regiment Królewski Alt Kreytzen ze Świdnicy. Grupa
odtwarza pruski regiment piechoty Alt Kreytzen z początku wojny siedmioletniej
(1756 - 63). Grupę tworzy poddodział fizylierów z Leibkompanii, pod wodzą
kapitana. Grupa liczy obecnie ponad 30 osób, żołnierzy i cywili, a członkowie
pochodzą z zachodniej Polski - z Opola, Świdnicy, Jeleniej Góry, Wrocławia,
Słubic i Dębna.
Grupa Rekonstrukcji Historycznej 58 pułku piechoty (4 pułku
strzelców wielkopolskich). Pochodzą z Dzierżoniowa i okolic. Celem grupy jest
przypomnienie historii, tradycji i szlaku bojowego wielkopolskiego 58 Pułku
Piechoty Bolesława Chrobrego oraz postaci z pułkiem tym związanych.
Przez cały dzień można było oglądać pokazy walk oraz
musztry, odwiedzić obozowiska, poznać dawne obyczaje a także podziwiać piękne
stroje żołnierzy biorących udział w rekonstrukcjach. Nie zabrakło również
strzelania z łuku, karabinku maszynowego, tańców i zabaw.
Było głośno i barwnie, choć znacznie skromniej
niż w ubiegłym roku. Zastanawiamy się jednak, jakie jest faktyczne przełożenie tego,
co dzieje się w mieście, na aktywność świdniczan w odbywających się imprezach.
Niby w mieście mało się dzieje, niby mieszkańcy narzekają, ale gdy faktycznie
„coś” się organizuje to koncerty, sale teatralne czy też kinowe świecą
pustkami. Dziwne, nieprawdaż? Smutny i zarazem zastanawiający fakt. Chyba, jako
część zgorzkniałego i mocno sceptycznego społeczeństwa stajemy się nastawieni
na typowy konsumpcjonizm niż na sporadyczne uciechy dla duszy i umysłu. Zapewne
znajdzie się grupa osób, która absolutnie się ze nami nie zgodzi. Ale czy nie
ma w tym krzty prawdy? Szkoda, że prezentacje historyczno-edukacyjne nie były
rozreklamowane w większym stopniu. Ilość widzów w Rynku była mała o terenie OSiR-u nawet nie wspominamy bo wstyd, a naprawdę
warto było to zobaczyć. Świdniczanie zawiedli i pogoda również nie dopisała.
Przykre jest to, że grupy rekonstrukcyjne, które przyjeżdżają na takie imprezy
wkładają w to wiele wysiłku który niestety idzie na marne. Cóż, mamy cichą nadzieję,
że następnym razem będzie lepiej:)
W przyszłym roku zapraszamy wszystkich miłośników
historii i militariów, dzieci i dorosłych. Stawcie się licznie, bo
warto!!!!!!!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz