Fani "mrocznych" klimatów spotkali się na Castle Party - jednym z
największych w Europie festiwali muzyki w klimacie rocka gotyckiego i mrocznej elektroniki, który w tym roku zgromadził ponad 5000 fanów z całego świata. Od
lat odbywa się on na malowniczo położonym średniowiecznym zamku w
Bolkowie. Festiwal Castle Party przeniósł się do Bolkowa w 1997 r. ze średniowiecznego
zamku Grodziec, gdzie odbyły się pierwsze 3 edycje i od siedemnastu lat doskonale wpisuje się w ten krajobraz. Wręcz stał się jego częścią.
W ciągu 17
lat z trzystuosobowej grupy pasjonatów, która chciała zobaczyć na żywo
kilka swoich ulubionych, debiutujących wtedy zespołów, publiczność
rozrosła się do kilku tysięcy osób z całego świata.
Jak co
roku, uczestnicy popisali się pomysłowością. Nieodłącznym folklorystycznym elementem festiwalu był ubiór nawiązujący
do stylu muzyki. Goci ubrani w czarne stroje, często z makijażami na twarzy, wypełniali Rynek, bary, skwery i wąskie uliczki Bolkowa. Nikogo w mieście już nie dziwią czarne twarze czy gotyckie
suknie. Mieszkańcy i przyjezdni z zaciekawieniem przyglądają się temu zdumiewającemu
pochodowi. Wydawać by się mogło, że pięć tysięcy osób, które wyglądają jak żywcem
wyjęte z „Rodziny Addamsów”, będzie pasować do Bolkowa, spokojnego miasteczka na Dolnym Śląsku jak pięść do
oka. Tymczasem jest inaczej, Między tymi przebierańcami a
mieszkańcami Bolkowa panuje pełna symbioza. Na ulicach można
nawet usłyszeć od miejscowych, że "to nasi goci", "nasz festiwal". Zgodność mieszkańców i przyjezdnych widać a każdym kroku.
To naprawdę niesamowite, że do spokojnego 5 tysięcznego, wręcz ziejącego nudą miasteczka, przyjeżdża drugie tyle ludzi, ale wystylizowanych
na mroczne postaci. Naprawdę można mieć wrażenie, że w Bolkowie rządzą duchy i wampiry. Ta impreza rozreklamowała miasto w Europie. Miejscowi uważają że ludzie zjeżdżający co roku na festiwal to bardzo przyjazna publiczność. Na
Castle Party nie ma obostrzeń, które są na masówkach miary Open'era, nie
ma setek policjantów i stad radiowozów. Tu jest wolność, ale nikt jej
nie nadużywa. Wszyscy dobrze się bawią w pokojowej atmosferze.
Spójrzcie na galerię kolorowych postaci w obiektywie Projektu Milo.
W tym roku fani gotyckiego rocka, industrialu i wszelkich pokrewnych
„mrocznych brzmień” też mieli w czym wybierać. Od czwartku do niedzieli w
Bolkowie zagrało kilkadziesiąt zespołów z różnych krajów. Szczególnie
mocną reprezentację na festiwalu mieli nasi zachodni sąsiedzi.
Największą gwiazdą tegorocznego Castle Party była niemiecka grupa
Lacrimosa – jeden z najbardziej znanych zespołów gotyckich na świecie.
Lacrimosę tworzą Tilo Wolff i Anne Nurmi. Ich muzyka to mieszanka rocka
gotyckiego, metalu, muzyki symfonicznej i elektroniki. Artystów jednak
było w Bolkowie kilkuset. Wystąpili także m.in. Aesthetic Perfection
(ich muzyka to połączenie elektroniki, techno z industrialem), Batalion
D’Amour, Das Moon, Agressiva 69, Soror Dolorosa i inni.
W klubie Hacjenda i dawnym kościele ewangelickim można było posłuchać DJ-ów, którzy zagrali muzykę w klimacie festiwalu.
W klubie Hacjenda i dawnym kościele ewangelickim można było posłuchać DJ-ów, którzy zagrali muzykę w klimacie festiwalu.
A tu nasza klubowa maskotka, Qqi pozdrawiamy:)
Cóż możemy powiedzieć o tym festiwalu, był klimat, ludzie, piękny zamek i wspaniała muza. Polecamy Zamek w Bolkowie i Castle Party już za rok. Do zobaczenia!
Zupełnie nie mój klimat, lekko przerażające. Nie lubię czarnego koloru, usunęłam go całkowicie ze swojego życia.
OdpowiedzUsuńNiby czarno, przygnębiająco, przerażająco, wampirycznie ale pod tym "wyszukanym" strojem kryją się całkiem mili ludzie :)
UsuńTen festiwal nie powinien być nazywanym Dark. Jest bardzo duża mnogość przebrań kolorowych, strojów z epoki itp.
OdpowiedzUsuńZapraszam również do galerii z czterech dni koncertowych pod adresem:
http://czadrow.wordpress.com/2013/07/15/castle-party-2013/
Pozdrawiam
Artur