wtorek, 21 maja 2013

VIII Jarmark Średniowieczny na zamku Grodno

"Kto żyw niech do Grodna, zacnego grodu bieży, by pląsające białogłowy i najprzedniejszych polskich wojów krwawe boje zobaczyć."

W ubiegły weekend na terenie Zamku Grodno w Zagórzu Śląskim odbył się Jarmark Średniowieczny. W związku z tym, że Projekt Milo pojawia się wszędzie tam, gdzie dzieje się coś ciekawego i gdzie można spotkać ludzi pozytywnie zakręconych i tu zabraknąć Nas nie mogło. Już przed wejściem do zamku słychać było szczęk mieczy ale dopiero po przekroczeniu bramy zamkowej można było poczuć się jak przed setkami lat. Gdzie nie spojrzeć stali, jedli, walczyli, odpoczywali mężni rycerze, tuż obok krzątali się giermkowie. Niewiasty w przepięknych sukniach doglądały domowych ognisk oraz opiekowały się dziećmi.

Tradycyjnie jak co roku w ustawionych na dziedzińcu kramach, można było zobaczyć pracę średniowiecznych rzemieślników a także nabyć ich produkty. Można było wybierać w miodach, historycznych ozdobach, czy uzbrojeniu. Chętni mogli wziąć udział w pokazie tańców dawnych, bądź też w ciężkiej kolczudze stanąć na ubitej ziemi i odbyć walkę z rycerzem.

Całej imprezie towarzyszyły zmagania członków grup rekonstrukcji historycznej z całej Polski. Odbyły się dwa średniowieczne turnieje bojowe: rycerski (walczący w uzbrojeniu z okresu XIII-XVw.), oraz turniej wojów (wczesne średniowiecze- czasy wikińskie).
Punktem kulminacyjnym imprezy było bitewne starcie się wszystkich wojowników i rycerzy na ubitej zamkowej ziemi. Jedna z bitew odbyła się w sobotę o godz. 17  a druga z małym poślizgiem w niedzielę o 15. Sobotniej nie widziałyśmy ale niedzielna gdzie walczyli ciężkozbrojni z późnego średniowiecza jak i lekkozbrojni wojowie była trudna i obfitowała w dramatyczne momenty. Trup słał się gęsto. 

Niedzielna słoneczna pogoda sprawiła, że zwiedzający stawili się tłumnie, chętnie zwiedzali zamek a także korzystali z proponowanych atrakcji. 














Na środku placu zamkowego znajduje się głęboka studnia, z którą jest związana pewna legenda. Głosi ona iż, pewnego słonecznego dnia jeden z jeńców wojennych, a pochodził z Turcji, zwrócił się z prośbą do pana zamku: – Panie, czy ja, jako twój uniżony sługa i jeniec mogę liczyć, że otrzymam wolność, aby wrócić do swojej ojczyzny? Po dłuższym zastanowieniu się pan zamku odparł: – O tak! Wolność uzyskasz wtedy, gdy na dziedzińcu zamku wykopiesz studnię, w której będzie woda. Zapewniam Cię, że słowa dotrzymam. Oprócz wolności dostaniesz pieniądze i konia na podróż do ojczyzny.
Turek skłonił się dziękując panu za obietnicę, którą otrzymał. Ochoczo i żwawo zabrał się do kopania studni. Przerażenie ogarnęło Turka, gdy pod kilkudziesięciu centymetrową warstwą ziemi ukazała się twarda i lita skała. Marzenia szybkiego powrotu do ojczyzny oddalały się. Pozostała tylko wiara w swoje siły. Przystąpił zatem do kucia skały ostrymi narzędziami. Praca była bardzo trudna i ciężka. Woda pokazała się na dnie studni po dwudziestu latach mozolnej pracy. Uszczęśliwiony Turek zawiadomił pana, że oto w studni jest długo oczekiwana woda. Pan zamku zgodnie z obietnicą dał Turkowi wolność, pieniądze i konia aby mógł wrócić do swojej ojczyzny.









Widok z wieży zamkowej na Jezioro Bystrzyckie.








Nie wiemy jak Wam, ale Nam się wydaje, że w tym ironicznym uśmiechu dzika jest coś mrocznego.



W jednym z lochów zamku można zobaczyć szkielet który ma być pozostałościami pięknej Małgorzaty. Jej ojciec, pragnął dobrze wydać urodziwą córkę, ta jednak kochała na zabój biednego giermka. Pewnego dnia ojciec sprowadził do zamku bogatego lecz starego szlachcica. Spodobała się mu młoda Małgosia i jej ojciec pomimo próśb córki dał szlachcicowi zgodę na ślub z nią. W dzień po weselu młoda para udała się na zamkowe mury podziwiać widoki. Wtedy kasztelanka zepchnęła starca w przepaść, a sama powróciła do zamku i z udawaną rozpaczą powiadomiła ojca o "nieszczęśliwym wypadku". Ten jednak wszystko widział i skazał córkę na śmierć głodową w lochu. Nad losem Małgorzaty zlitował się zakochany w niej rycerz. Każdego dnia przynosił jej potajemnie jedzenie. Pewnego dnia król dowiedział się o jego postępowaniu. Ukarał go, ścinając mu głowę, którą następnie wrzucił do lochu Małgorzaty.



Wspomnienie z dzieciństwa - wata cukrowa. Każdy z Nas jest dzieckiem niezależnie od wieku z tego się nie wyrasta.







Oszukany ten rycerz. Czyżby Chińczycy mieli dobrze rozwiniętą produkcję trampek już w średniowieczu. 





Zabieram do domu.  Już nikt mi nie podskoczy.


No i zaczyna się bitwa. Oj będzie się działo, będzie lanie. Będzie jatka, normalnie rzeźnia. Niech ktoś biegnie po magomedyka.














Miłość jest zawsze taka sama, nieważne czy w dzisiejszych czasach czy w średniowieczu.







To spojrzenie chłopczyka mówi samo za siebie: Też zostanę rycerzem jak dorosnę!!!!









Cała impreza odbyła się w bliskim otoczeniu zamku Grodno, który stanowił dla niej doskonałą, klimatyczną oprawę. Takie spotkanie z historią średniowiecza to niesamowite przeżycie. Chciałybyśmy podziękować całemu Bractwu Rycerskiemu Joannitów Strzegomskich, a w szczególności przemiłemu Panu Mirkowi który zainscenizował dla Nas małą potyczkę na miecze oraz Panu Tomkowi którego średniowieczna stylizacja to po prostu cud, miód i orzeszki.  Panowie wielki szacun, jesteście genialni.
Mamy nadzieję, że już niedługo będziemy mogli się spotkać i na spokojnie porozmawiać o Waszej wspaniałej pasji.
Dla ciekawych link do profilu fb Komandorii:
https://www.facebook.com/BractwoRycerskieJoannitowStrzegomskich

2 komentarze:

  1. Hagrid z kijem... hehe... nie żartowałaś co do podobieństwa!
    S.Snake

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmmm... choć trochę za niski względem oryginału ;)
    S.Snake

    OdpowiedzUsuń