Piękny zachód słońca odebrał nam całkiem poczucie czasu i niestety nie zdążyliśmy zwiedzić zamku Niedzica. Udało nam się tylko dostać na dziedziniec i do portu, ale za to króciutko opowiemy wam o tajemniczy mieszkańcu zamku.
Średniowieczna warownia prawdopodobnie została wzniesiona na
początku XIV wieku, jednak dokładna data powstania zamku nie jest znana.
Początkowo zamek ten stanowił węgierską strażnicę, gdy przestał spełniać
funkcje obronne stał się rezydencją wiejską. Przez lata zamek zmieniał
właścicieli. Często przebudowywany, strawiony przez pożar by ponownie zostać
odnowionym. Od roku 1920 zamek w Niedzicy wraz z częścią Spisza znalazł się w
granicach Polski.
Księżniczka i złoty skarb
Kim była owa księżniczka, jak trafiła w Pieniny,
kto i dlaczego pozbawił ją życia? Aby na to odpowiedzieć, musimy
powędrować do dalekiego Peru początków lat 80. XVIII w. W kraju dogasa
powstanie inkaskich plemion przeciw Hiszpanom. Jego przywódca, Jose
Gabriel, ginie. Tupak Amaru, bratanek Josego, wraz z żoną – księżniczką
Uminą, jej ojcem Sebastianem Berzevicsym, który przed laty osiadł w Peru
i wżenił się w ród pradawnych inkaskich królów – uciekają do Europy.
Towarzyszą im członkowie Rady Inków. Ale hiszpańscy szpiedzy czuwają.
Tupak zostaje zamordowany w Wenecji. Sebastian, drżąc o życie córki i
wnuka, noszącego po ojcu imiona Tupak Amaru, ucieka do Niedzicy, dawnej
siedziby Berzevicsych.
Ówcześni właściciele zamku – Horvathowie –
chętnie przyjmują uciekinierów. Spokój nie trwa długo. Szpiedzy trafiają
na ich ślad! Któregoś wieczora oprawcy zabijają przechodzącą przez
dziedziniec Uminę. Głównym celem jest teraz ostatni z rodu buntowniczych
książąt – mały Tupak. A potem będzie można poszukać złota… Hiszpanie są
pewni, że uciekinierzy wywieźli z Peru część skarbu Inków i że został
on ukryty w Niedzicy.
Ciało księżniczki, złożone, jak utrzymuje
legenda, w srebrnej trumnie, pochowano w miejscu znanym nielicznym.
Berzevicsy, chcąc ocalić wnuka, wywozi go do Krumlova na Morawach, do
krewnych: Anny i Wacława Beneszów de Berzevicsych. Ci adoptują chłopca,
nadając mu imiona Antoni Wacław. W dniu uzyskania pełnoletności ma
otrzymać od przybranych rodziców oddany im na przechowanie testament
Inków, prawdopodobnie z informacją o miejscu ukrycia skarbu. Dokument
rzeczywiście istniał; 149 lat później wyszperał go w rodzinnym archiwum
prawnuk Tupaka – Andrzej Benesz, student Uniwersytetu Jagiellońskiego
(późniejszy polityk, wicemarszałek sejmu). Benesz wyruszył do Niedzicy
i, kierując się wskazówkami ze starego dokumentu, odnalazł pod schodami
zamku (filmowała to specjalna ekipa) zalutowaną ołowianą tubę. Tkwił w
niej pęk rzemyków – inkaskie pismo kipu. Niestety, nie do odczytania.
Sensację wzbudziły zawieszone na rzemykach trzy złote blaszki z wytłoczonymi napisami: Titicaca, Vigo, Dunajec.
Sensację wzbudziły zawieszone na rzemykach trzy złote blaszki z wytłoczonymi napisami: Titicaca, Vigo, Dunajec.
A więc kipu może zawierać informacje
o miejscu ukrycia złota! Wszak Titicaca to święte jezioro Inków w
peruwiańskich Andach, w którym ponoć zatopiono legendarny inkaski skarb.
Vigo to miasto w Hiszpanii, gdzie wylądowali uciekinierzy z Peru. Zaś
Dunajec jest dawną nazwą Niedzicy. A jednak skarb! Tylko gdzie jest?!
Na terenie zamku? W jakiejś górskiej rozpadlinie? I skąd te dziwne
wieści przelatujące czasem przez pienińskie wsie, że ktoś wyłowił ze
strumienia listki ze szczerego złota? Benesz nie ustawał w
poszukiwaniach. Ile zdołał ustalić – nie wiadomo. W 1976 r. zginął
bowiem w wypadku drogowym.
Być może ktoś, choćby podążający pienińskimi
szlakami przypadkowy turysta, trafi na ten jedyny właściwy trop. Czeka
na to zjawa Uminy, która – w mniemaniu okolicznego ludu – będzie
wędrować nocami na murach dopóty, dopóki jej srebrna trumna i złoty
skarb Inków pozostaną w ukryciu.
(żródło: http://www.national-geographic.pl/traveler/artykuly/pokaz/wakacje-z-duchami/)
Port poniżej zamku jest malutki ale za to rozpościera się z niego piękny
widok na jezioro. Trasa statku łączy oba brzegi jeziora jak i oba zamki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz