Książ nieznany to najwyższa V kondygnacja. Mieści się tutaj kuchnia zamkowa. Znalazła się
po przebudowie tak wysoko, aby arystokratyczne nosy nie musiały wdychać
kuchennych zapachów. Wcześniej zachwycająca dziś znajduje się niestety w ruinie, choć zachowały się w niej jeszcze nieliczne elementy wyposażenia. Okaleczone przez nazistowskich budowniczych, rozgrabione przez radzieckich i powojennych, polskich szabrowników wnętrza są niedostępne dla zwiedzających.
Uwagę w architekturze kuchni zwraca niezwykła konstrukcja podciągów, które utrzymywały
konstrukcję dachu. Inżynierowie przeliczali jakie belki
należny zaprojektować. Zrobione to zostało z wielką dokładnością i estetyką. Gdyby nie
wichry historii oraz dewastacji współczesnych, zapewne można byłoby
dostrzec urok tego miejsca. Co dziwne w tych pomieszczeniach nie ma śladów zagrzybienia, a
zatem system wentylacji musiał funkcjonować doskonale.
Widoczny na zdjęciu piec jest elementem dekoracji do filmu „Hrabian
Cosel”, który powstawał w Książu. Skorzystali z niego także twórcy
kolejnej, opowiadającej już o samych Hochbergach produkcji „Biała
wizytówka”. To właśnie na tym piecu uprawiali seks Grażyna Szapołowska i Bogusław Linda.
W Książu funkcjonowała armia pracowników kuchennych,
których zadaniem było schlebianie najbardziej wyrafinowanym gustom
książęcej pary i ich znamienitych gości, wśród których było wiele
koronowanych głów.
Wieczorny obiad podawano w Książu w Sali Maksymiliana. Dla gości
przygotowywano specjalne menu, brano pod uwagę ich kulinarne upodobania,
ale także starano się wywoływać odpowiednie wrażenie. Przy komponowaniu
potraw zwracano uwagę, aby następujące po sobie dania, nie były w
jednakowej tonacji kolorystycznej. Spisy dań z poszczególnych,
niekoniecznie ważnych dni zbierano i oprawiano w specjalne książki,
tworzące po latach swoistą kronikę kulinarnych obyczajów. Odnotowywano
tam skrupulatnie liczbę i statut gości, rodzaj posiłków w ciągu dnia,
podawane dania i napoje im towarzyszące. Statystyka ta była potrzebna
służbie, aby mogła sprawnie obsługiwać wszystkie stoły.
A tu na zdjęciach widać doskonale zachowane pokoje chłodnicze. Są ciekawostką ponieważ posiadały podwójne ściany które w zimie wypełniano lodem z Pełcznicy i okładano słomą. Osobno przechowywano dziczyznę, osobno warzywa
i ryby. Do
dziś widnieją na nich napisy Fischraum (magazyn ryb) i Wildraum
(magazyn dziczyzny). Tuż przy kuchni znajdowało się również pomieszczenie ze zbiornikiem na wodę
deszczową, której używano w książęcym gospodarstwie.
Przyległe do kuchni pomieszczenia gospodarcze.
Świetlik to ujście szybu wentylacyjnego. Patrząc na jego szerokość musiał całkiem dobrze usuwać zapachy.
Kuchnia i pracownicy kuchenni na starych zdjęciach, które wisząc w zamkowej kuchni przypominają o lepszych czasach.
Znajdujące się na czwartym i piątym piętrze niezliczone pomieszczenia
dla służby robią nie mniejsze wrażenie niż Sala Maksymiliana. Ciemne,
klaustrofobiczne i zdewastowane dziś klitki były domem dla ponad 300
bezimiennych pracowników, którzy obsługiwali pięcioosobową rodzinę.
Chodząc po maleńkich pokoikach, w których często mieszkały nawet po trzy
osoby, można zrozumieć dlaczego wybuchały rewolucje. Nie ma dziś
pomysłu na ich zagospodarowanie.
Ośla Droga poziom -2 (Eselweg). Biegnie ona Przy lewej krawędzi (wzdłuż muru fragment odcinka między Oślą Bramą a dolną kondygnacją zamkowych piwnic. Służyła ona do dostaw zaopatrzenia dla Zamku. Zużycie posadzki sugeruje że panował tu duży ruch. Z drogi tej prowadziły drzwi do bocznych pomieszczeń. Nazwa drogi pochodzi z
czasów, gdy na osłach i mułach, najpierw brodem Pełcznicy, potem pod
górę dostawiano żywność z pańskich wsi. Żyzne i ludne osady podgórskie
tworzyły zaplecze aprowizacyjne kasztelu. Przy Oślej Drodze, wiodącej
przez bramę gospodarczą zachowały się stare baszty więzienne i
strzelnice, adaptowane później na mieszkania i pocztę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz